Jaki kierunek obrać?
Pójść za głosem serca, czy za głosem rozsądku?
Czy będę mieć pracę po studiach?
A może rzucić naukę?
A co z podróżą dokoła świata?
Pójść za głosem serca, czy za głosem rozsądku?
Czy będę mieć pracę po studiach?
A może rzucić naukę?
A co z podróżą dokoła świata?
Sądzę,że w tym temacie, większość ze środowiska jest mistrzem swych poglądów.Przy tym każdy z tych mistrzów i mistrzyń miało niemałe wątpliwości.
------------------------------------------------------------------------
W dzisiejszym poście chciałabym Wam opowiedzieć
o moich ZAGRANICZNYCH studiach MUZYCZNYCH.
Skąd pomysł na wyjazd za granicę?
Przez dwanaście lat sumiennie przychodziłam z gitarą do szkoły muzycznej przy ulicy Gnilnej w Gdańsku. Gdy byłam młodsza rozważałam wiele opcji studiowania m.in.dyrygentura, muzykoterapia, choreografia, musical, śpiew. Nad studiami gitarowymi rozmyślałam tylko pod kątem sformalizowania dwunastoletniej edukacji.Studiowanie wydawało się takie odległe.
Jeszcze w maturalnej klasie nie wiedziałam co chcę studiować. Nie miałam odwagi podjąć jakąkolwiek decyzję.Pomysł na wyjazd za granicę podsunęła mi nauczycielka gitary.
Zimą maturalnego roku,po długiej i płaczącej rozmowie z rodzicami podjęłam decyzję.
Chcę spróbować dostać się na zagraniczne studia gitarowe.
Za cel obrałam szkoły, w których studiują znajomi -
Koninklijk Conservatorium w Hadze, w Holandii
i
Universität Mozarteum w Salzburgu w Austrii.
Uznałam,że jeśli znam kogoś na tych uczelniach to będzie łatwiej mi przejść procedurę aplikacji.Ostatecznie dostałam się na obydwie muzyczne naukodajnie.
Studia zagraniczne stały się rzeczywistością...
Obecnie jestem studentką drugiego roku na Uniwersytecie Muzycznym Mozarteum w Salzburgu w Austrii. Studiuję tu gitarę klasyczną.
Ludzie często pytają: jak studia i jak wyjazd?
Opowiadam o wielu aspektach.
Na liście obowiązkowych zajęć mam tylko przedmioty muzyczne (np. gitara klasyczna, fortepian, harmonia, lutnia,historia muzyki).Mój tryb pracy jest elastyczny.
Mam propozycje zajęć dodatkowych dla mojego kierunku, a jeśli chcę- mogę napisać e-mail do innego wydziału czy mogę chodzić na zajęcia z poza mojej puli. Takim o to sposobem uczęszczam np. na taniec historyczny, zespół taneczny,śpiew i zespół jazzowy:)
Nie ma indeksu. Wszelkie meldowanie się na zajęcia wykonuję internetowo. Oceny wystawiane są także w ten sam sposób.Niewątpliwe- jest to oszczędność czasu.
Lekcje gitary mam stosunkowo rzadko - średnio raz na miesiąc- zdarzy się dwa, trzy.
Jest to nowością dla mnie, gdzie z drogą Panią nauczycielką pracowało się baaardzo dłuuugo nad każdym szczegółem,przyjeżdżało się do domu i siedziało się godzinami.
Tu muszę sama się zmobilizować do pracy.
Profesor, u którego się uczę, pochodzi z Kuby. Jest inspirujący. To koncertujący gitarzysta solowy i zespołowy. Prezentuje wszelkie rozwiązania techniczne przy instrumencie.Często porównuje dany problem do innych przykładów z literatury muzycznej.
Mozarteum
Bogactwo znajomości
Poznaję tu ludzi z przeróżnych stron świata. Kolumbia, Chile, USA,Kanada, Australia, Turcja,Bułgaria, Włochy itd.
Z koleżanką Greczynką aranżuję mazurki Chopina. Zdążyłam już ją odwiedzić w Grecji, smakować(przytyć...) pysznego jedzenia czy nauczyć się w godzinę piosenki po grecku:)
Mimo stereotypów spotykam na obczyźnie przesympatycznych Polaków.
Dzięki niektórym zdążyłam przeżyć niesamowite chwile.Tańczyłam na bajkowej imprezie swingowej w Wiedniu, śpiewałam na wyjątkowym jamm'ie sessionie, zachwycałam się widokami w Cinque Terre we Włoszech,robiłam pizzę w prawdziwym pizzowym piecu w Monachium!
Życie w Salzburgu jest kosztowne. Dzięki Bogu,dostaję stypendium od miasta Gdańska - stypendium naukowe im. G.D. Fahrenheita. Wraz ze stowarzyszeniem stypendystów spotykamy się, działamy, rozmawiamy.
Cinque Terre
Studia zagraniczne to nie samo studiowanie
Mam na myśli kierowanie własnym bytem. Tu załatwić coś w urzędzie, tu pójść na zakupy, tu posprzątać, ugotować, pogadać na Skype... a trzeba jeszcze poćwiczyć, puść na zajęcia...a przecież dzisiaj jamm wieczorem!:) Uczę się tu wchodzenia w dorosłość, podejmowania na bieżąco swoich decyzji. Poczucie dorosłości- jest czymś trudnym, ale również czymś z czego jest dumna. Przypuszczam,że zostając w Gdańsku nie poznałabym tego tak wcześnie.
Często dotykają mnie wątpliwości.Gdy wracam do Polski ciągnie mnie przede wszystkim do LUDZI, projektów, mentalności, ale wiem,że mam w Salzburgu misję,zadanie- któremu muszę stawić czoła:)
Morał z tego taki...
Studia nie są też końcem świata- nie są podstawą Twego życia, gwarancją,że tak będziesz zarabiał na życie.
Nie musisz się tym sugerować w stu procentach. Czas płynie, a Ty z nim rozwijasz się, zmieniasz się Ty i Twoje decyzje.
Postscriptum
Już niebawem pojawią się posty innych osobistości studiujących muzycznie.
Czekamy na opowiadania m.in. z Gdańska, Warszawy, Hagi, Amsterdamu i wiele innych.
Przybijam każdemu piątkę z Salzburga!
Zuzanna
Zuzanna
Bardzo ciekawie Zuziu napisałaś to czego chciałam się dowiedzieć o Twoim życiu w Salzburgu :)Myślę że jeszcze będę tu zaglądać
OdpowiedzUsuńAlicja, cieszę się! Dziękuję pięknie za komentarz!
OdpowiedzUsuńOczywiście zapraszam do regularnego odwiedzania Muzotok'a:)